Z056 jako skład muzyczny istnieje długo. Wszyscy jego członkowie, tak byli jak i obecni, traktowali muzykę tylko jako miły dodatek do “prozy życia” – rozumianej oczywiście pozytywnie. Takie lekkie traktowanie muzyki, nie stopowało nas przed graniem dla publiczności, ale owocowało koncertami muzyki improwizowanej, w formie jam session. Na próbach, czy przed publicznością, bardzo rzadko wracaliśmy do jakiegoś utworu – ale to też się nam zdarzało. Najciekawszym tego przykładem był The Great Gig in the Sky zespołu Pink Floyd.
Oczywiście muzyka improwizowana nie jest pojęciem ścisłym. Np. znamy opinię “profesjonalnego” muzyka, który sądzi, że to co gra większość ludzi polega na odtwarzaniu tego, co gdzieś wcześniej usłyszeli. Sądzi on też, że najgorszą rzeczą na świecie są profesjonaliści, gdyż stają się rzemieślnikami, a przestają być artystami i twórcami.
Nawiązując do powyższej opinii, przedstawiamy pole działania, które dla naszego składu jest najbardziej interesujące. A mianowicie jest to szukanie balansu między znanym, a improwizacją, który nie niszczy powstałych dźwięków, za to tworzy i rozwija nowe. I to wszystko przy jednoczesnym uwzględnieniu wolności innych muzyków do tego samego, w tym samym czasie. A co zadowoleniem słuchających? Jest ono celem niedoścignionym, co nie znaczy, że zapomnianym 😉
Reasumując, muzyka Z056 jest… Chcielibyśmy, aby wielu się o tym przekonało jaka ona jest na własne uszy, bo mówić o muzyce, to jak tańczyć o architekturze. I to jest główny powód powstania tej strony, aby niezależnie od losów mediów społecznościowych, w tempie prozy życia, krok po kroku, przybliżać odbiorcom nasze dźwięki. Kolejne momenty, gdy z chaosu wyłania się niespodziewany i inspirujący ład. Słowo!